Transplantacja & White Wolf - Mariusz Przybylski

29 października warszawskie Centrum EXPO stało się celem gwiazd, fashionistów i wszelkich wielbicieli polskiej mody. Wszystko za sprawą Mariusza Przybylskiego, który właśnie tam postanowił zaprezentować swoją nową kolekcję, a nawet dwie nowe kolekcje. Jak wszyscy wiemy Przybylski nie zwykł działać w określonych ramach, jest projektantem niekonwencjonalnym i wyjątkowym, właśnie dlatego stworzył kolekcje z rocznym wyprzedzeniem. Wyprzedził trendy i umiejscowił modę przyszłego sezonu FW 16/17. Transplantacja i White Wolf - te dwie kolekcje zobaczyć mogliśmy na nietypowym wybiegu. Goście zasiedli praktycznie po jednej stronie - druga zajęta była bowiem przez… lustra. W pewnym momencie okazało się, że wszystko ma swoje przeznaczenie. Przyciągające spojrzenia i nadające wyjątkowej i tajemniczej aury tafle z chwilą rozpoczęcia pokazu premium stały się de facto przezroczyste - wszystko za sprawą gry świateł, która również była obiektem westchnień widzów. Kasia Sokołowska jak zwykle zdała egzamin na 6, a co z projektantem? Czy również zasługuje na tak wysoką notę? Przekonajmy się. 

Dwie kolekcje - jedna - regularna, przedstawiana co sezon, tym razem o tajemniczym "pseudo" White Wolf, druga - towarzysząca, w duchu eko i zrównoważonej mody, której projektant nota bene hołduje - Transplantacja.

1. Transplantacja

Współpraca z Tołpą czy Artdeco, to znak, iż Przybylski jest miłośnikiem ekologicznych tworów. Świadomy wartości zrównoważonej mody projektant tworzy kolekcję z materiałów z recyklingu, daje nowe życie zapomnianym i "wykończonym" resztkom. Działa etycznie i poprawnie - wykorzystuje wszystko to, co dostępne, nie traci na nowe, wyjątkowe materiały, korzysta z tego, co pozostało. Reklamówki, foliowe zawirowania, przekształcone spadochrony w patchworku z banerami? Nic bardziej mylnego. Pomimo, iż kolekcja odszyta została z materiałów używanych to nie da się dostrzec wyżej wymienionych tandetnych form ekologii. Luksusowy sznyt i talent Mariusza sprawiły, iż zobaczyć mogliśmy boskie krawiectwo zebrane w 15 sylwetkach. 
"To od nas zależy jak będziemy podchodzić do używanych przedmiotów – w tym wypadku ubrań. Ja chciałem pokazać, że np. pewne piękne czy intrygujące materiały nie starzeją się i projektant może dać im nowe, zupełnie inne życie. W tych materiałach, w tych rzeczach tkwi ogromny potencjał twórczy" - powiedział projektant. 
Te 15 looków to po prostu cały Mariusz Przybylski, tylko, że ekologiczny. Charakterystyczne dla niego formy - bombery, cygaretki i kamizelki, typowa symetria printów, a także coś co mnie zaskoczyło - cięcia, a raczej asymetryczne fragmenty łamiące konwencję prostoty. To nietypowy dla projektanta element. Modelki może nie do końca były doświadczone, prócz Osi oczywiście, jednak przechadzając się z kreacjach z morskimi pajetami zrobiły na mnie niemałe wrażenie. 

Film z pokazu:


2. White Wolf

Niezależność, siła i drapieżność - te wilcze cechy były dla projektanta największą inspiracją. Połączenie ich z białą nostalgią dało początek kolekcji. Powtarzalność form, idealne spodnie, geometryczne kurtki i góry, nuda…to nie jest. Wszystko jest robione w określonym celu. Niezmienność tworzenia to swego rodzaju piękno, którego nie opuszcza Przybylski. Pokaz podzielony na 3 części (niczym u Givenchy, gdzie pokaz również miał swoje "podgrupy"), które były retrospekcją poprzednich pokazów - romantyzm "Cold Love", tropikalne "Night Air" i metaliczny "Pulsar". Tym razem wszystko to w nowej wersji. Czerwone lamówki, nowe linearne wzory z kryształów i wyrastające zewsząd chwosty i pukle, które obecnie są hitem - wszystko to na autorskich tkaninach. Konsekwentna symetria zostaje złamana w golfie odsłaniającym brzuch. Bogactwo motywów i elementów jest o dziwo minimalistyczne i budzi wielkie pożądanie. Etniczne ozdoby, które zahaczały o folk i ręczne hafty z kryształami Svarowskiego to nowa historia detali.  Nie jestem do końca przekonany do sukni maxi a'la balowe, ale reszta zawładnęła mną totalnie. Wilk pożarł wszystkich, kolekcja niesamowita. High fashion pełną gębą. Klimatyczny narrator, czyli muzyka wprowadził nas w jeszcze większe doznania - "Divenire" Einaudiego było wisienką na torcie. 



Film z pokazu:

A to moi zdecydowani faworyci:
Fot: Filip Okopny/ materiały prasowe 

Fot: Filip Okopny/ materiały prasowe 

Fot: Filip Okopny/ materiały prasowe 

Fot: Filip Okopny/ materiały prasowe 




Cytując portal lamode - "Biały wilk stał się białym krukiem polskiej mody."

Bardzo dziękuję za zaproszenie i gratuluję wspaniałej kolekcji. Byłem, jestem i jeszcze długo będę pod wrażeniem!


Kożuch - ZARA
Golf - H&M
Spodnie - ZARA
Buty - Kazar
Szal - ZARA
Sznur - nn
Okulary - Brylove
Czapka - Imperial 



Komentarze

Popularne posty