XII FWP - Sobota

Przedostatni, a mój ostatni dzień na polskim tygodniu pseudo mody. Słuchajcie na początek taka mała dygresja co do czwartku, jak tylko przypomnę sobie projekt Carlo Rossi, albo posłucham tuturututu w wykonaniu Sióstr Bukowskich to mi się wnętrzności przewracają. Ja pierdole co za wieś. Dobra, nieważne. przejdźmy do dnia dzisiejszego.
Na początek oczywiście śmietanka towarzyszka każdego fashion eventu w stylizacjach jak zwykle łamiących wszelkie normy.



Oczywiście brawa dla wszystkich za cudowne stylizacje, a w szczególności dla Michała, a raczej dla Jacka za cudowny kapelusz 44, lub jeśli ktoś woli SS (Służby Sanitarne, rzecz jasna). Mistrzowska robota i perfekcyjne wykonanie, a kolczyki Kuty to idealne dopełnienie całości. 

A moja wczorajsza stylizacja już w 2 części magazynu Fashion Daily http://fashionweek.pl/wp-content/uploads/2015/04/FashionDailyXII_2.pdf szukajcie pod koniec wydania. :) 


Dziś dzień rozpoczął się bardzo wyjątkowo. Bajer Ola Bola. No cóż to był za bajer z tej Bajer. Z jednej strony mogę troszeczkę, ale tylko troszeczkę skrytykować za zżynanie od przyjaciela Pieczarki. Pieczarkowski i Bola to spójność, więc odrobinę kopii można wybaczyć. Te boskie printy, geometryczne formy, a ten wielofunkcyjny odblask super - ani auto Cię nie trzepnie ani nie pozostaniesz obojętny, super. W sumie skojarzeń mam mnóstwo, ale pozostawię je dla siebie. Powiem Wam tylko tyle - kolekcja super, coś w mojej szafie zagości na pewno. Nie tylko sylwetki były niezwykłe, sam pokaz również musiał być abstrakcją, dlatego tez Bola postanowiła wyjść z typowej ramy pokazowej i bardzo prawilnie - inwencja - to się ceni. Super Olka, brawo! A specjalnie dla miłośników Boli i Messtilo ekskluzywny film z pokazu.







Gavel - coś ciekawego? Ojj zajechało McQueen'em zajechało. Takim tandetnym, ale jednak. W sumie, gdy tylko usłyszałem Rihanne to wiedziałem, że na szał nie ma co liczyć. W sumie co tu dużo mówić. Niebanalne, ale podchodzące pod tandetę formowania gór sylwetek, doły zwyczajne, drobna pikówka też już przestała do mnie przemawiać odkąd każdy to ma. Jedyne co zrobiło na mnie wrażenie to tiul, z którego projektant stworzył całkiem niezłe rzeczy. 



Malgrau. Spodziewałem się, że będzie typowo. Wiadomo, idziesz na Malgrau - idziesz na stylową kobietę z klasą bez żadnych szaleństw. Jednak troszeczkę się myliłem. Zastosowane wzornictwo, a przede wszystkim dodatki w postaci dżokejek i elementów wplątanych we włosy powiodło nas do krainy eleganckich kobiet ceniących sobie prostotę, jednak znudzonych tą prostą prostotą. Może to kiepsko i dziwnie brzmi, jednak Malgrau udowadnia, że prostota nie zawsze musi być do końca prosta. Niezła kolekcja, brawo!




Przechodząc ciągle po showroomie i mijając stoisko Nanko nie mogłem sie doczekać pokazu. Słusznie, bardzo słusznie. Zastosowane tkaniny, pomimo tego, że ubogie były w printy i dodatki były po prostu idealne. Co z tego, ze zimą nie nosimy szortów? Miejmy w dupie zasady i je po prostu łammy. Niebanalna kolekcja dla niebanalnych osób, a mężczyzn przede wszystkim. Mojej opinii już wystarczy, zobaczcie sami: 




System zero jedynkowy Ewerta to to co tygryski kochają najbardziej. Słuchajcie, od poznania harmonogramu pokaz Jarka Ewerta był moim must see. Tym razem projektant postawił na metal, na błysk, na frędzel… Nie każdy może postawić na formę, niektórzy projektanci ze swoim marniutkim talentem muszą kombinować z materiałami, wzorami - to nie jest zdecydowanie Jarosław Ewert. Widzę, że ostatnio wszyscy polubili kurewskie dodatki, zróbmy burdel, o tak! Wracając do początkowego tygryska, panterka oczywiście też musiała się pojawić, ale oczywiście w wersji prostytutka deluxe, czyli błysk i szał ciał. A tak poważnie, czerwień i zwierzęcy print ożywiają tą ciemną, smutną zimę, nie bójcie się zestawiać granatu z wyzywającą barwą czerwieni ani eksperymentować z detalami, bo jak widać to nie boli. Reasumując kolekcja cudo, a płaszcze obszyte suwakami z metalicznymi elementami - bajka. Jeśli masz do nich dostęp to bierz hurtowo, korzystaj, bo warto.



Kędziorek, czyli tak jak w wypadku Malgrau. Kędziorek to po prostu klasyka gatunku i tyle. Kolekcja przeciętna, szału specjalnego nie było, jednak miała w sobie to coś, co mieć powinna. Są dwa elementy, które wypadałoby wyróżnić. Ten zly i ten jakże ciekawy. Niestety wkradł się pewien wiejski element, czyli pościelowy róż, pewnie większość osób mnie wyśmieje, ale z bliska wyglądało to trochę jak pościel. Za to następne sylwetki, a'la zakonnice były niesamowite. Zamieńmy habity na sukienki Kędziorek! 7/10? Tak, raczej tak. :) 




Ojejuniu, lecimy teraz na pokaz tanich, starych raszpli. Kto to tam wystawił w ogóle? Kolorystyka, materiały, forma, nic, po prostu nic nie szokowało. Tyle w temacie. A, zapomniałem o nazwie, w końcu po co o tym w ogóle pamiętać - Lesia Semi.



No i końcówka. Do Polski zawitała Portugalia, czyli Miguel Vieira. Na początek krytyka, wyrzućmy z tej kolekcji tą perforowaną tkaninę czy cokolwiek to jest, więcej uwag nie mam. Ekskluzywna wersja mężczyzn i ponadczasowe kobiety, jak np. kobieta "mop" - ta kreacja jest jedną z moich ulubionych tego fashion week'a. Polscy Panowie, teraz taki apel do Was. Obejrzyjcie film, zastanówcie się i wreszcie się kurwa tak ubierzcie, bo to jest właśnie męski styl na chociażby randkę w ciemno. Świetna, zajebista kolekcja, ale w sumie nie wiem, czy o tak świetnej marce mogę się tak wyrażać, więc powiem kulturalnie - bardzo zacna ta kolekcja.!!!




I niestety po raz kolejny apel do organizatorów. Z wolontariuszkami było już lepiej, ale dziś nieśmiertelny głos był dość kiepski. Włączajcie muzykę w porę, a przede wszystkim pamiętajcie o tym, żeby ogłaszać rzeczywistą nazwę marki i informować o faktycznych pokazach, a nie wracać w przeszłość lub wychodzić w przyszłość, a no i wyłączajcie jakoś ten pulpit, żeby nie było go widać. :) 









Komentarze

Popularne posty